Kościół nie udostępnił sądowi dokumentów w sprawie ks. pedofila
O sprawie informuje Onet. Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej w październiku ubiegłego roku zwrócił się do krakowskiej kurii z prośbą o udostępnienie akt sprawy dotyczącej księdza pedofila, Jana W. To efekt pozwu cywilnego, który wytoczyła jego ofiara – Janusz Szymik.
Mężczyzna twierdzi, że padł ofiarą duchownego w latach 80. Domaga się 3 milionów zł odszkodowania za cierpienie, którego doznał. W 2020 roku w liście do papieża Franciszka napisał, że ksiądz W. zgwałcił go kilkaset razy. Diecezja bielsko-żywiecka w odpowiedzi na pozew Szymika kwestionowała odpowiedzialność duchownego za jego czyny. W wyniku postępowania kościelnego winnym zaniedbań w tej sprawie został uznany bp. Tadeusz Rakoczy.
Jakich dokumentów zażądał sąd? Prawdopodobnie chodziło o teczki personalne księdza pedofila, zeznania świadków oraz informacje na temat ustosunkowania się do sprawy bp. Rakoczego. – Na pewno będą tam akta personalne księdza, który dopuścił się wykorzystywania seksualnego, a w których mogą być informacje, jak biskup rozwiązał tę sprawę – powiedział Onetowi ksiądz, który prowadził podobne dochodzenia w sprawie nadużyć.
14 dni na odpowiedź, kuria nie odpowiedziała
Dziennikarze chcieli się dowiedzieć, dlaczego krakowska kuria nie dostarczyła dokumentów wymiarowi sprawiedliwości. Miała na to 14 dni. Biuro prasowe nie odpowiedziało jednak na pytania. Niewykluczone, że akta sprawy… zostały odesłane do Watykanu. To dlatego, że postępowanie kościelne w tej sprawie zostało wszczęte na polecenie Stolicy Apostolskiej.
Najnowsze wytyczne Watykanu komplikują jednak współpracę Kościoła z sądami i prokuraturą w podobnych przypadkach. Prokuratorom i sędziom, którzy będą chcieli pozyskać dokumenty, w przypadku odmowy pozostanie jedynie siłowe wejście do kurii albo wystąpienie o pomoc międzynarodową. To może wpłynąć na przewlekłość postępowań.